-Och... Jace, ja... - Nie było dane jej dokończyć. Niespodziewanie zadzwoniła komórka Clary. - Zaczekaj - szepnęła do niego i odebrała, nie sprawdzając kto dzwoni.
-Gdzie ty się podziewasz? - syknął do jej ucha znajomy głos. Mimo udawanej złości słychać było, że jest rozbawiony. - Czyżbym musiał zacząć zamykać moją małą siostrzyczkę na klucz?
-Jonathan? - spytała zdziwiona Clary. - Skąd wiesz, że mnie nie ma w pokoju?
-Przyszedłem pogadać - Zachichotał jej brat. - Ale radziłbym ci wracać czym prędzej. Jeśli ojciec zauważy, że wyszłaś, zaraz wywoła panikę. Jesteś jego oczkiem w głowie, a po ostatnich wydarzeniach jest nieco... podenerwowany.
-Jestem w ogrodzie. - Przewróciła oczami choć wiedziała, że on tego nie zobaczy i uśmiechnęła się. - Poza tym, możesz mnie kryć.
-Nie, nie mogę - zarechotał złośliwie. - Twoje wyjście, twój problem.
-Ha, ha. Bardzo śmieszne - rzuciła do słuchawki i westchnęła. -Okay. Zaraz będę.
Spojrzała przelotnie na Jace'a i wyciągnęła do niego dłoń. Złapał ją szybko i uśmiechnął do niej delikatnie.
-Więc, co jest?
-Musimy wracać. - Pociągnęła go za sobą w stronę rezydencji.
***
Stając przed jej drzwiami, Jace ścisnął jej dłoń.
-Wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie - zauważył.
Westchnęła i położyła dłoń na jego policzku, przysuwając go do siebie i całując delikatnie.
-Pogadamy o tym jutro, zgoda? - Spojrzała mu w oczy. - Na razie muszę wytłumaczyć się bratu.
Jace kiwnął głową, a ona weszła do pomieszczenia.
-Jonathan? - zapytała cicho, zamykając za sobą drzwi i patrząc w otaczającą ją ciemność. - Jonat... - ktoś zakrył jej dłonią usta i złapał w talii, próbując unieruchomić.
Rzucała się na wszystkie strony, ale osoba wyraźnie znała jej odruchy. W jej głowie zaświtała myśl: Jonathan.
Zapaliło się światło, a ona była wolna. Popatrzyła za siebie doskonale wiedząc, jaki widok zastanie. I nie pomyliła się. Chłopak z ciemnorudą czupryną stał przy drzwiach z szerokim uśmiechem na twarzy i dłonią na włączniku światła.Trąciła go w żebra.
-Głupek - mruknęła, ale uśmiechnęła się.
-Do czego to dochodzi, żeby moja malutka, niedostępna siostrzyczka wymykała się w środku nocy z chłopakami? - zapytał ją i rzucił się na łóżko. Podskoczył kilka razy upewnając się co do jego miękkości, a potem ułożył wygodnie.
-To tylko raz. - Siadła obok niego i westchnęła, wbijając wzrok w podłogę. W jej wnętrzu szalały dwie emocje: nieopisane szczęście i... strach. - Poza tym... Jace mi się... on się...
-Wal śmiało, nie zaskoczysz mnie - powiedział sennym głosem, z przymkniętymi oczami.
-Jace mi się oświadczył - wykrztusiła. Reakcja jej brata była dość przewidywalna: otworzył szeroko oczy i usiadł gwałtownie, wlepiając w nią wzrok.
-Co?!
-Tak, oświadczył mi się. - Jej głos się załamał. Nie miała najmniejszego pojęcia, co zrobić.
-Ekhm, ten... Gratulacje. - Przyjrzał się jej twarzy. - Nie wyglądasz na szczęśliwą.
-Jestem. Chodzi o to, że ja nie jestem pewna, czy jestem na to gotowa. - Przygryzła wargę i spojrzała na niego oczekująco. - Pomóż mi. Jesteś moim starszym bratem. Do czegos musisz się przydać.
Patrzył na nią przez chwilę w skupieniu.
-Nie mogę ci nic powiedzieć w kwestii twoich uczuć. To tylko twoja decyzja.
Prychnęła.
-Łatwo ci mówić. Nie ty musisz podjąć decyzję, która może zmienić twoje życie.
-Tym razem musisz zdecydować się samodzielnie - zarówno po oczach, jaki minie Jonathana widać było współczucie. - Wiem, że dasz radę. - Podniósł się z łóżka i wyszedł.
-No, dzięki - powiedziała sarkastycznie w przestrzeń.
Jęknęła, przewracając się tyłem na łóżko i rozkładając ręce na boki. Była pewna, że to, co czuje do Jace'a, jest silne. Pytanie w tym, czy ma siłę zrobić tak duży krok.
I czy ich uczucie to prawdziwa miłość.
***
Z samego rana zapukała do pokoju Jace'a. Nie czekając na odpowiedź, weszła do środka.
Chłopak na szczęście już nie spał. Leżał w łóżku, czytając jakąś książkę. Zamknął ją i odłożył, gdy zobaczył kto wszedł.
-Hej - powiedział, uśmiechając się.
Usiadła na skraju jego łóżka. Złapał ją za dłoń i ścisnął mocno jej palce z ciepłem w oczach.
-Podjęłaś już decyzję?
Przełknęła nerwowo ślinę, a blady, wymuszony uśmiech zniknął z jej twarzy. Zabrała delikatnie dłoń i położyła ją na swoich kolanach. Tak, podjęła decyzję.
-Jace, nie mogę za ciebie wyjść.
Zapaliło się światło, a ona była wolna. Popatrzyła za siebie doskonale wiedząc, jaki widok zastanie. I nie pomyliła się. Chłopak z ciemnorudą czupryną stał przy drzwiach z szerokim uśmiechem na twarzy i dłonią na włączniku światła.Trąciła go w żebra.
-Głupek - mruknęła, ale uśmiechnęła się.
-Do czego to dochodzi, żeby moja malutka, niedostępna siostrzyczka wymykała się w środku nocy z chłopakami? - zapytał ją i rzucił się na łóżko. Podskoczył kilka razy upewnając się co do jego miękkości, a potem ułożył wygodnie.
-To tylko raz. - Siadła obok niego i westchnęła, wbijając wzrok w podłogę. W jej wnętrzu szalały dwie emocje: nieopisane szczęście i... strach. - Poza tym... Jace mi się... on się...
-Wal śmiało, nie zaskoczysz mnie - powiedział sennym głosem, z przymkniętymi oczami.
-Jace mi się oświadczył - wykrztusiła. Reakcja jej brata była dość przewidywalna: otworzył szeroko oczy i usiadł gwałtownie, wlepiając w nią wzrok.
-Co?!
-Tak, oświadczył mi się. - Jej głos się załamał. Nie miała najmniejszego pojęcia, co zrobić.
-Ekhm, ten... Gratulacje. - Przyjrzał się jej twarzy. - Nie wyglądasz na szczęśliwą.
-Jestem. Chodzi o to, że ja nie jestem pewna, czy jestem na to gotowa. - Przygryzła wargę i spojrzała na niego oczekująco. - Pomóż mi. Jesteś moim starszym bratem. Do czegos musisz się przydać.
Patrzył na nią przez chwilę w skupieniu.
-Nie mogę ci nic powiedzieć w kwestii twoich uczuć. To tylko twoja decyzja.
Prychnęła.
-Łatwo ci mówić. Nie ty musisz podjąć decyzję, która może zmienić twoje życie.
-Tym razem musisz zdecydować się samodzielnie - zarówno po oczach, jaki minie Jonathana widać było współczucie. - Wiem, że dasz radę. - Podniósł się z łóżka i wyszedł.
-No, dzięki - powiedziała sarkastycznie w przestrzeń.
Jęknęła, przewracając się tyłem na łóżko i rozkładając ręce na boki. Była pewna, że to, co czuje do Jace'a, jest silne. Pytanie w tym, czy ma siłę zrobić tak duży krok.
I czy ich uczucie to prawdziwa miłość.
***
Z samego rana zapukała do pokoju Jace'a. Nie czekając na odpowiedź, weszła do środka.
Chłopak na szczęście już nie spał. Leżał w łóżku, czytając jakąś książkę. Zamknął ją i odłożył, gdy zobaczył kto wszedł.
-Hej - powiedział, uśmiechając się.
Usiadła na skraju jego łóżka. Złapał ją za dłoń i ścisnął mocno jej palce z ciepłem w oczach.
-Podjęłaś już decyzję?
Przełknęła nerwowo ślinę, a blady, wymuszony uśmiech zniknął z jej twarzy. Zabrała delikatnie dłoń i położyła ją na swoich kolanach. Tak, podjęła decyzję.
-Jace, nie mogę za ciebie wyjść.
CZEMU?????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWhy, why, why???????????? Mam nadzieje, że Jace się nie załamie i ją zrozumie. Przecież ona go kocha! Czekam na next.
OdpowiedzUsuńJak to??????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńCzemu?????????????????????????????????????????????????????????????
Dlaczego???????????????????????????????????????????????????????????
Musisz dodać szybko next!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie!!! Czeeeeeemmmuuuuuu!???!?!?!
OdpowiedzUsuńJa sie pytam czemu?!?!
Omg,omg
Wdech,wydech,wdech.....
Kurcze, ale emocje....normalnie szok.....
Biedny Jace.....pewnie jest mu przykro....ale clary przecierz go kocha.....
Matko, licze że w następnym rozdziale wszystko sie wyjasni i nie bedzie zadnych klótni.
Pozdrawiam!
Oliwia S.
Nieee ee eee czemu ? Dlaczego ? Why?
OdpowiedzUsuńWyjaśnij mi to co tu się stało ?! Ona, dlaczego ???
On pewnie ja zrozumie i będą dalej razem ? Prawda? PRAWDA ?
Dobrze zrobilyscie nie zareczajac (niema to jak slowotwótstwo) Clace.
OdpowiedzUsuńZ rozdzialu jestem zadowolona.
Johnatan<3<3<3
Zapraszam na nowy rozdzial DBS
-ADECZKA46
WHY ???????
OdpowiedzUsuń-.-
OdpowiedzUsuńDlaczego ?!! Dlaczego?!
OdpowiedzUsuń... I mi powiedz co mam napisać bo nie wiem...
OdpowiedzUsuń... Ktoś mi powie co mam napisać...
Już wiem.
Dlaczego nie ?!!!!!?!!!!?!!!!?!!!!?!!!!?!!!!?
Co do Jasnej Anielki ?
Czemu powiedziała "Nie" Na Archanioła Michała i Wszystkie Chóry Anielskie ?
Co???!!!???!!! Jak to???!!!???!!! Wytłumacz mi to!!!
OdpowiedzUsuńTysja
PS. Czekam...
CZEMU ONA SIĘ NIE ZGODZIŁA CZEMU ?!!! :( Mam dzieję że szybko dodacie kolejny rozdział bo jak nie to zapuszczę siwe włosy :P Pozdrawiam życzę weny i powodzenia w szkole <3 :D
OdpowiedzUsuńDlaczego odmówiła???!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak tak mogła ja się pytam??!!!!!!!??!!!!!???!!!!!!??!!!!!!??!!!!!???!!!!!!???!!!!!!???!!
Błagam niech to jeszcze raz przemyśli albo Jace ja przekona ze powinno być inaczej. BŁAGAM zróbcie cis z tym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! ! ! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CLACE musi być!!!
Czekam na NEXT oby był szybko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam, weny i powodzenia w nowym roku szkolnym!!!!!!!!!!
Szczerze powiem ze byłam rozczarowana jak jej się oświadczył xD naszczęście Clary myśli xD to ciekawy pomysł orginalny. Na każdym blogu na ktorym było coś o Clace zaraz były zaręczyny ślub i dziecko ewentualnie najpierw dziecko a potem ślub ;p Jeśli moge to dam ci rade :) jeśli kończą ci się pomysły to zakończ tego bloga ;) szczeze juz kilka rozdziałów temu myślałam że zaraz koniec xD bo mam lekkie wrażenie że piszesz na siłę :)
OdpowiedzUsuń