Jego towarzysz odchylił się do tyłu, krzywiąc się i krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Eh. Nie lubię udzielać informacji na takie tematy. - Mruknął coś pod nosem niezadowolony. - Jak mają na nazwisko?
-Morgenstern.
Harley zakrztusił się herbatą.
-Ta Morgenstern?! Gratuluję, stary. Nawet nie wiesz, jak...
-Hej! - Jace uniósł ręce. - Opanuj się. Przyszedłem w konkretnym celu.Więc?
-To Łowczyni. Logiczne, inaczej w żaden sposób nie pojawiła by się w Idrysie. Jeśli zabrała mu syna, musi mieć ważny powód, więc zapewne ma z Valentine'em na pieńku. O coś się pokłócili czy stało się coś, czego ona mu nie wybaczyła. A teraz pewnie trzyma go w dość oczywistym miejscu, bo będziecie go szukać w tych trudnych do dostania się.
Jace zmarszczył brwi.
-Skąd to wszystko wiesz?
Harley parsknął śmiechem.
-Po prostu myślę logicznie. W tym temacie nie było żadnych informacji, ktoś musi tego pilnie strzec. Co do płci... Och, chyba cały Idrys wie, że żonę Valentine'a zabiła zamaskowana kobieta, o ile jej strój można nazwać zamaskowaniem się. - Uśmiechnął się złośliwie. - Gdybyś poświęcił minutkę na posklejanie tego, nie potrzebowałbyś mojej pomocy. A teraz zapłata, tak?
-Na to wygląda - skrzywił się Jace. - Chodź za lokal.
***
Sytuacja Harleya była dość skomplikowana. Jego rodzice byli szczęśliwym małżeństwem. Gdy jego matka była z nim w ciąży, została ugryziona przez wampira. Jego ojciec był wielkim tradycjonalistą i nie znosił Podziemnych. Gdy się o tym dowiedział, kazał poprzecinać ich Runy Małżeństwa, po czym od niej odszedł. Kobieta - będąca już w tamtym czasie wampirzycą - urodziła chłopca, któremu dała imię po ojcu - Harley, ponieważ nadal w głębi serca kochała mężczyznę. Dziecko rozwijało się prawidłowo, miało jedną wadę: miało zdolności i Nocnego Łowcy i wampira. Dlatego, chociaż chłopak nie potrzebował pić krwi, robienie tego dawało mu przyjemność.
***
Gdy stanęli w odosobnionym miejscu, Harley spojrzał na niego niepewnie.
-Naprawdę mogę?
-No już, umawialiśmy się - Jace podetknął mu nadgarstek pod nos. - Jedno Iratze i wszystko będzie okay.
Chłopak spojrzał na niego jeszcze raz, nie do końca przekonany, a blondyn uniósł wyczekująco brwi.
Towarzyszący mu brunet wziął głęboki oddech, ujął jego nadgarstek, a następnie zatopił w nim zęby.
Krótko, krótko, krótko. Wiem. Ale nie miałam za dużo czasu. W następnym postaram się jakoś zrehabilitować. Komentujcie, Miśki. ;*
W.
Jace <33333 kocham go <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam go jednym tchem, niesamowity rozdział <3
UsuńHarley wydaj się nawet spoko, ale Jace to taki bady boy <3 uwielbiam takich <3 / Laura <3
OdpowiedzUsuńNareszcie i błagam daj choć trochę dłuższe rozdziały!!! Sam rozdział REWELACYJNY!
OdpowiedzUsuńCudo <3 Widzę, że wena dopisuje.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
dont-be-scared-shadowhunters.blogspot.com
chcę już weekend ( dlatego, że będzie rozdział ) :D <3333 / Monika
OdpowiedzUsuńcały weekend siedziałam jak na szpilkach i czekałam na rozdział .... już myślałam, że coś się stało z internetem :( , ale wchodzę teraz i się mega ucieszyłam <333 / Sara
OdpowiedzUsuń-Hej! - Jace uniósł ręce. - Opanuj się. Przyszedłem w konkretnym celu.Więc? <3 aaaa <3 jaki Jace stanowczy <33
OdpowiedzUsuńRozdział super. Nie mogłam się go doczekać. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) zdradź co będzie w kolejnym .... <3 nie no żartuję wiem, że nie można :) <3 / Patrycja
OdpowiedzUsuńsuper <3 / Asia
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział <3 :)
OdpowiedzUsuńmegaaaaa <3
OdpowiedzUsuńSuper ... Tylko szkoda, że taki krótki. Z niecierpliwością czekam na kolejny :) / pozdrawiam Aleksandra <3
OdpowiedzUsuń:) 11/10 <3 / Iza
OdpowiedzUsuńFajny ale krótki... no cóż nie możemy wywierać na tobie presji, bo to chyba najgorsze. Sama ledwo znajduję czas na pisanie, więc cię rozumiem. Pozdrawiam i weny życzę
OdpowiedzUsuń:( szkoda, że taki krótki :(
OdpowiedzUsuńale super <3 niesamowity :)