niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 29 (prawdziwy)


Kochani,
jak pewnie zaraz zauważycie, ten rozdział jet napisany nieco inaczej. Dlaczego? No cóż, w ostatnim tygodniu odkryłam, że dużo łatwiej pisze mi się w ten sposób. Jeśli wam się nie spodoba - okay, dalej będę pisała tak, jak zwykle. Dlatego proszę o szczere opinie.
W.


   -Stop! Jace! Tomas! - nie zareagowali. Clary zacisnęła usta w wąską kreskę i złapała Tommy'ego za ramiona, próbując odciągnąć. Niestety - chłopak się wyrwał, jedną ręką nieświadomie zamachując się na nią.
   Dziewczyna uchyliła się. Przed jej oczami nagle zrobiło się ciemno. Chciała zawołać chłopców, prosić o pomoc. Poruszyła ustami, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Jej nogi się ugięły, a ona sama zatoczyła się do tyłu, z hukiem uderzając w ścianę. Poczuła coś ciepłego spływającego po jej głowie - krew? Nie wiedziała. Oparła się o ścianę, dysząc ciężko. Nie widziała już kompletnie nic. Po omacku i wbrew własnej woli osunęła się po ścianie. Sama się dziwiła - Clarissa Adele Morgenstern zawsze była silna. Nie powinna zasłabnąć. Jednak ledwo ta myśl pojawiła się w jej umyśle już leżała na ziemi - nieprzytomna, z policzkiem przyciśniętym do zimnego chodnika.

***

   Isabelle nigdy nie widziała swojego brata zdziwionego tak, jak teraz.
   -To wszystko?
   Potarła dłonią twarz, nagle zmęczona.
   -Tak, Alec. To wszystko - chciała poprosić go o wyjście, jednak coś ją powstrzymywało. Musiała minąć chwila zanim zorientowała się, o co chodzi. - Miałeś zadzwonić po czarownika. Dzwoń - nakazała, mając nadzieję, że ten przybędzie szybko.
   Jej brat uśmiechnął się szeroko.
   -Podczas gdy ty z przejęciem opowiadałaś historię miłosną naszej kochanej Clary, ja napisałem do niego. Brama czeka na ciebie w ogrodzie.
   Oniemiała na chwilę, a potem rzuciła się bratu w objęcia.
   -Dziękuję - wyszeptała, a potem zerwała się. Nie pakując walizek, nie zabierając ze sobą nic - przyjaciółka była ważniejsza niż ubrania, a ona miała dziwne wrażenie, że coś jest nie tak.

***

   Brama wyrzuciła ją na chodniku w środku miasta, a ona wylądowała w przysiadzie. Zorientowała się, że brama jest zaczarowana tak, by znalazła się niedaleko Clary. Jednak nigdzie nie było jej widać. Isabelle nasłuchiwała przez chwilę, otulając się mocniej płaszczem. Po chwili jej uszy wyłapały odgłosy bójki. Pobiegła w tamtą stronę niepewna, czego ma się spodziewać.
   Zobaczyła Jace'a bijącego się z jakimś chłopakiem. W normalnych okolicznościach bez wahania powiedziałaby o nim "przystojniak". Jednak nie teraz, gdy bił się z jej przybranym bratem.
   Zobaczyła jasny błysk w półmroku. Wytężyła wzrok, a gdy dotarło do niej, co widzi, rozchyliła usta ze zdziwienia. To były włosy Clary. Biała czupryna wyraźnie odcinała się od chodnika, na którym leżała dziewczyna.
   Isabelle zadziałała impulsywnie. Podbiegła tam, wpychając się jak taran między chłopców i tym samym rozdzielając ich.
   -Co wy wyprawiacie?! - wrzasnęła, patrząc w twarz to jednemu, to drugiemu. Na twarzy Jace'a widać było oszołomienie, jakby dopiero teraz zorientował się, co zrobił. Drugi chłopak patrzył na Jace'a z zuchwałym, zadowolonym uśmiechem. - Jesteś Tommy, tak? - zwróciła się do niego, a ten przytaknął, wyraźnie zaskoczony. - Wiem, kim byłeś dla Clary. Wiem, ile przez ciebie wycierpiała - usłyszawszy ciche prychnięcie blondyna, zwróciła się do niego. - A ty też nie jesteś święty! Myślisz, że było jej łatwo z dziesiątką facetów na karku, z czego każdy starał się o to samo?! Patrzcie, do czego doprowadziliście! - zakończyła swój wywód i wskazała głową na Clary, bladą, w przemokniętym płaszczu.
   A oni podbiegli do niej, nagle zjednoczeni i zanieśli do Instytutu w ekspresowym tempie.

***

   Gdy Clary się ocknęła leżała w ciepłym łóżku i czystej koszuli nocnej. Obok niej siedziała Iz, przyglądając jej się z troską.
   -No, nareszcie. Przespałaś całą noc i pół dnia.
   Clary usiadła ostrożnie, czując łupanie w czaszce.
   -Czy ja... zemdlałam? - wyjąkała, niepewna co się działo.
   Isabelle kiwnęła głową.
   -Twój ojciec mówi, że to z szoku. No wiesz... Tomas, róże i bójka...
   Clary zakręciło się w głowie.
   -Skąd o tym wiesz? I... skąd się tutaj wzięłaś?
   -Po pierwsze, Jace wszystko opowiedział. A po drugie... - szybko streściła Clary sposób, w jaki się tu znalazła. - A teraz wszyscy siedzą na dole i kłócą się o twoją rękę. Robią to od rana.
   -Kto?
   -Tommy, Jace, Sean i Fred... Clary, co ty zamierzasz zrobić?! - krzyknęła Isabelle, próbując ją złapać, ale Clary już wstała i chwiejnym, niepewnym krokiem podeszła do drzwi, zatrzaskując je mocno.
   Brunetka cały czas dreptała za nią.
   -Och, Clary, nie powinnaś wychodzić z łóżka, jesteś słaba...
   -Przestań zachowywać się jak moja matka, Iz - warknęła Clary i zaczęła schodzić po schodach, zaciskając dłoń kurczowo na poręczy i kierując za odgłosami kłótni. - Poza tym, czuję się dobrze. - Wiedziała, że to nieprawda - czuła się strasznie. Ale musiała tam iść.
   Przebiegła przez korytarz zataczając się, a jej bose stopy nie wydawały żadnego dźwięku na drewnianej podłodze.
   Wpadła z impetem do salonu, z hukiem otwierając drzwi i przerywając dyskusję w środku zdania i nie czekając aż ktoś coś powie, krzyknęła donośnie:
   -Wystarczy! Nie wybieram żadnego z was!


I jak? Co myślicie o tym, bym pisała w ten sposób?
W. ;*

16 komentarzy:

  1. Genialny Rozdział!!
    Fajny pomysł z bójką, ale Clary musi wybrać Jace'a!!
    A co do innej formy pisania to jest okay, a nawet podoba mi się trochę bardziej.
    Ale to co piszecie, dalej jest tak samo genialne, jak to, co pisałyście wcześniej!
    Czekam na nexta! Tylko szybko dodajcie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba wolę ten rodzaj narracji
    A jeżeli wolisz pisać w ten sposób to jeszcze lepiej ;)
    Wspaniały rozdział <3
    I ta stanowczość Clary xD
    Z ogromną niecierpliwością czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ja dla mnie to możesz tak pisać dalej.
    Misia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Dobrze, że Clary chce to zakończyć, ale ona i Jace muszą być razem. Czekam na next.
    Co do nowej narracji to może być, ale mój mózg i tak automatycznie przerabia to na starą, chyba z przyzwyczajenia, nie wiem jak to możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział przecudowny♡♡♡
    Clary świetnie wybrała♡♡♡ Moja Krew♡♡♡
    Co do narracji... Pisz jak ci jest wygodniej. W końcu to twoje dzieło i to ty tu jesteś najważniejsza :*
    A jeśli chodzi o mojego bloga rozdział powinien pojawić się jutro wieczorem, , wiec zapraszam, kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do narracji to jest OK. tak jest nawet lepiej. W końcu dodałaś rdz! Dodawaj częściej, OK? Fajny rdz, i b. dobrze, że nie wybrała nikogo !

    OdpowiedzUsuń
  7. Super<3 styl pisania też;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Heh, Clary to ma wejście. Świetne. I ta bójka też ciekawy pomysł. A sposób pisania nawet lepszy. Piszcie tak dalej, bo chcę jeszcze.
    Tysja

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG!!!!! Kocham, kocham, kocham, kocham <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 Nowy styl pisania jest o wiele lepszy! Mam nadzieję, że next pojawi się zaraz, bo u psychiatry skończę!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się najbardziej ten rozdział!!!
    Kurczę Clary powinna to zrobić jakiś czas temu, ale i tak super...
    Hihi
    Rozdział cudo, a styl pisania ten mi bardzo pasuje.
    Dużo weny życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię, gdy blog jest pisany w ten sposób. Sama go wybrałam. Rozdział super, ale trochę krótki. Pozostaje mi czekanie na ciąg dalszy. Clary musi być z Jace' em. ;')

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko super!!! Czekam na nexta, mam nadzieję, że dodasz szybko!!

    OdpowiedzUsuń
  13. CO?!!!!!
    Dlaczego w takim momencie?!!!!!!!!
    Jak tak można?!!!
    Co to ma niby być?!!!!
    Boże!! ♥♥♥ Genialny rozdział!!!!
    Dawać mi tu szybko NEXT!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział GENIALNY! *_* Nie mogę się doczekać następnego!
    Mam zaszczyt nominować Cię do LBA! Więcej informacji tu : http://clace-love-story.blogspot.com/2015/05/lba_16.html

    OdpowiedzUsuń