poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 13

   ...skoczyłam. A przynajmniej chciałam, bo w ostatniej chwili ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął na bezpieczną odległość. Zaskoczona wierzgałam i krzyczałam, ale osoba trzymała mnie mocno, zakrywając mi usta ręką. Odwróciła mnie przodem do siebie i zobaczyłam zmartwioną twarz brata.
   -Clary... - zaczął łagodnie Jonathan. - Nie poddawaj się. Masz po co żyć. Masz nas, rozumiesz? Mnie, matkę, ojca, Isabelle... Nawet Aleca i Jace'a.
   -Oni mnie okłamali - potrząsnęłam głową, a w oczach stanęły mi łzy.
   -Nie, naprawdę. Żaden z nich nie wiedział - wciąż mówił tym samym, delikatnym tonem, a mi po twarzy niepohamowanie zaczęły płynąć krople, które tak bardzo starałam się zatrzymać. - Jesteś moją siostrą i wierz mi, gdyby cię okłamali, nie wyszli by z tego żywi.
   Roześmiałam się przez płacz i zarzuciłam bratu ręce na szyję. On przygarnął mnie do siebie, a ja rozkleiłam się jeszcze bardziej.
   -Clary, nie płacz. Będzie dobrze - szeptał Jonathan.
   -Ja... ja nie chcę... nie chcę za nikogo... wychodzić. Nie chcę... - wykrztusiłam i przytuliłam się do niego mocniej.
   -Wiem, Clary. Wiem.
   Staliśmy tak jeszcze przez kilka minut, podczas gdy ja płakałam spazmatycznie. Gdy w końcu się uspokoiłam i odsunęłam od niego zauważyłam, że ma całą mokrą koszulkę.
   -Już dobrze? - zapytał mój brat.
   Pokiwałam głową, ocierając łzy.
   -Nie złość się na ojca. On chce dla ciebie jak najlepiej. Okay?
   -Okay - odpowiedziałam cicho.
   Odwrócił się i chyba zamierzał już iść, ale widocznie wpadło mu jeszcze coś do głowy, bo znowu spojrzał na mnie.
   -Jesteś silna. Jesteś Nefilim. A Nocny Łowca sobie poradzi, nawet w najgorszej sytuacji. I, chociaż nie możesz nic poradzić na ich obecność nie znaczy, że od razu musisz za któregoś wychodzić. Będą się o ciebie starać, to jasne. Ale tak naprawdę to ty decydujesz o swoim życiu. Ojciec doskonale o tym wie, kocha cię i jeśli naprawdę do żadnego się nie przekonasz, nie zrobi ci Run Małżeńskich na siłę. Rozumiesz? Ostateczna decyzja należy do ciebie, Clary.
Uśmiechnęłam się delikatnie i wpadłam w jego rozpostarte ramiona, przytulając się do niego mocno.
   -Rozumiem - szepnęłam, z twarzą ukrytą w jego koszulce.

***

   -Chłopcy - odezwał się ojciec podczas kolacji - jutro po śniadaniu urządzimy trening, na którym każdy z was zmierzy się z moją córką. Czy to jasne? - zapytał, a oni pokiwali głowami.
   Super. Serio. Przecież wreszcie natrafiła mi się idealna okazja, żeby się wyładować.
   Kandydaci (Ach, jak ja nienawidzę tego słowa. Zresztą Eliminacji też nie, chociaż dopiero się zaczynają.) zaczęli wychodzić, a ja, Izzy i Jonathan razem z nimi.
   -No właśnie! Jace?! - zawołał nagle ojciec. Blondyn, stojący już prawie za drzwiami, obrócił się zaskoczony. - Mógłbyś zostać na chwilę? Chcę z tobą porozmawiać.
   Chłopak popatrzył na mnie, Iz, Aleca i Jonathana zdziwiony, ale nic nie powiedział. Chwilę później spojrzał mi w oczy, a jego spojrzenie wyraźnie mówiło: "Wiecie może, o co tu chodzi?". Spojrzałam z ukosa na równie zdezorientowaną resztę, a potem pokręciłam prawie niezauważalnie głową. "Nie."
   Jace odwrócił się tyłem do Valentine'a i uniósł rękę, jakby się z nami żegnał. Gdy jednak stał w tej pozycji, dla mojego ojca nie były widoczne ruchy jego ust. Mówił bezgłośnie: "Opowiem wam, jak stąd wyjdę".
   Potem się odwrócił i ruszył w stronę wciąż siedzącego przy stole ojca, a my przeszliśmy te kilka kroków, dzielących nas od wyjścia.

***Jace***

   Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły, usłyszałem głos Valentine'a:
   -Może usiądziesz?
   Spełniłem polecenie, niepewny jak nigdy. Chyba po raz pierwszy w życiu próbowałem nie narobić sobie kłopotów.
   -Więc, Jace... Jak ci się podoba w naszej posiadłości?
   Zawahałem się przez chwilę, jako że przez głowę przemknęło mi dziewięciu chłopaków, w tym mój parabatai, z którymi będę musiał rywalizować o Clary.
   -Jest świetnie, proszę pana.
   -Widzę, że zaprzyjaźniłeś się z moimi dziećmi.
   Przełknąłem ślinę, nnie do końca wiedząc do czego zmierza.
   -Tak, chyba tak.
   -Podoba ci się dom?
   -Oczywiście.
   -A twój pokój?
   -Też.
   Wtedy spojrzał mi w oczy.
   -A moja córka?

***Clary***

   -Jonathan, dobrze wiesz, że przez te drzwi nic nie usłyszysz - oparłam dłoń na biodrze.
   -Wiem, ale może... - szepnął i wrócił do podsłuchiwania razem z Alekiem.
   -Ile by nie próbowali, to i tak nic im nie da, prawda? - zapytała Isabelle, stając obok mnie z rękami skrzyżowanymi na piersi.
   -Wiesz równie dobrze jak ja, że nic z tego nie będzie - westchnęłam. - Nie rozumiem, po co oni w ogóle próbują. Ja i Jonathan już wystarczająco dużo razy przekonaliśmy się, że przez nie się nic nie usłyszy. A ten nadal - oparłam się plecami o ścianę.
   -Może do chłopaków po prostu później dociera - powiedziała Iz i oparła się obok mnie.
   Nagle drzwi się otworzyły, a my zerwałyśmy się na równe nogi, gdy nasi bracia wpadli do jadalni.

***Jace***

   Zatkało mnie.
   -Ja... słucham?
   -Czy podoba ci się... - zaczął znów Valentine, ale nie mógł dokończyć. Drzwi otworzyły się, waląc z hukiem w ścianę.
Na podłodze wylądował Jonathan z Alekiem, a kilka kroków za nimi stały przerażone Isabelle i Clary.
   -Co, do... - mruknąłem, jak nigdy szczęśliwy z ich obecności.
   -Au! Mój tyłek! - syknął Alec. - Wiedziałeś, że te drzwi się otworzą?
   -Oczywiście, że nie - Jonathan zaczął się podnosić z brzucha. - W takim wypadku bym się o nie nie opierał.
   -Yhm, yhm - odchrząknął ojciec jego i Clary, a oni zamarli z wyrazem przerażenia na twarzach. - Mogę wiedzieć, co robiliście?
   -My... my... - zaczął się jąkać rudzielec.
   -Słabo się poczuliśmy i musieliśmy o coś oprzeć - dokończył szybko mój parabatai. O wiele, wiele za szybko jak na kogoś, kto źle się poczuł.
   Zauważyłem, że na korytarzu Clary pacnęła się w czoło, a ja zwalczyłem ochotę, by zrobić to samo. Izzy poklepała ją pocieszająco po plecach.
   Valentine uniósł rozbawiony brew.
   -Doprawdy? A nie próbowaliście... No nie wiem... podsłuchiwać?
   -Yyy... - jęknęli równocześnie, nie wiedząc co powiedzieć, a potem zerwali się z podłogi i uciekli. Przez chwilę było słychać tylko ich tupot. Gdy ucichł, odezwały się dziewczyny, które najwyraźniej zapomniały, że drzwi do jadalni są otwarte:
   -Przysięgam, że ich zabiję, gdy już ich znajdę - rozległ się cichy, ale niebezpieczny głos Clary.
   -Nie martw się. Pomogę ci - równie cicho warknęła Isabelle. Później było słychać tylko stukanie ich obcasów.

***

   -Dokończmy rozmowę, Jace - to był głos Valentine'a, który znów usłyszałem, zaraz po zamknięciu drzwi przez jego właściciela. - Podoba ci się moja córka?




WAŻNE!!! (szczególnie 1. =) )
1. Czy gdybyśmy założyły drugiego bloga (też o DA) czytalibyście?
2. Perdre - między Clace zacznie iskrzyć podczas Eliminacji, może już od następnego rozdziału. Zobaczymy, ile będzie czasu na pisanie.
3. Wiemy, że na razie nic strasznego się nie dzieje. Ale Eliminacje były dla nas takim wydarzeniem na start, żeby się rozkręcić. Cierpliwości, a doczekacie się akcji ;-)
4. Przepraszamy wszystkich którzy chcieli, by Clary była ranna. Ale scena siostra-brat była zaplanowana już od baaaardzo dawna XD Jace będzie miał jeszcze pole do popisu =D
5. I jak zwykle dzięki za tyle wyświetleń (ponad 14 000) i prosimy o komentarze =)

13 komentarzy:

  1. JEEEEEY JEST NOWY ROZDZIAŁ I WYSZEDŁ WAM PO PROSTU N I E Z I E M S K O <3 "A moja córka ?" XDXDXD Dziewczyny, macie talent przez wielkie T !
    1. TAK ! Jeśli założyłybyście nowego bloga o DA to OFC :)))
    Czekam na NEXT !

    OdpowiedzUsuń
  2. <3 czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że bym czytała. Czytałabym wszystkie wasze blogi o czym by nie były, a jak będzie o DA to jeszcze lepiej. Co do rozdziału to brak mi słów. Jest świetny i nawet jak nie ma,, akcji" to jest super. Czekam na następny rozdział :* ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Nie mogę doczekać się tego treningu z Clary, przecież ona ich pozabija:D

      Usuń
  4. Taki zaciesz na mojej twarzy. Bardxo fajny rozdział. Wróciłyście. Tak czytałabym. To dobrze że Clary nic nie jest. Czekam na odpowiedź Jace`a. Weny życze i czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się na wszystko co napiszecie, nie trzymaj w niepewności i jak najszybciej dodaj kolejny rozdział
    ANDZIA

    OdpowiedzUsuń
  6. Więc tak na rozdział było warto czekać ... Jest ekstra i super i w ogóle oraz oczywiście że bym czytała 2 bloga !

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Oczywiście!!!!!! Kiedy następny? proszę szybko ! ***Wiki

    OdpowiedzUsuń
  8. Fenomenalny!!!!! Czasami trzeba się wypłakać zwłaszcza w takiej sytuacji. A pytanie Aleca mnie rozwaliło "-Wiedziałeś że te drzwi się otworzą ?"!!
    Tak chętnie bym czytała!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze boski <3
    Tak, chętnie czytałabym waszego drugiego bloga o DA :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasne że bym czytała .
    Roździał boski

    OdpowiedzUsuń
  11. http://daryaniolamojciagdalszy.blog.onet.pl/
    U mnie już 5 roździał zapraszam do komentowania.
    I mam pytanie.
    Kiedy dodacie nexta na tego 2 bloga?

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawaj Nexta!! Czytam ten blog od.. nie okłamujmy się od wczoraj XD ale jest CUDOWNY!! Mam nadzieję, że nie skończysz go pisać ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Weny życzę i pisz nexta!!!♥♥♥♥ A tak przy okazji może wpadniesz na mojego bloga? Jeżeli nie chcesz to nie nikt cię nie zmusza, ale jak coś to masz tu linka : http://daryaniola-innahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń