sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 47

Przepraszam, Misie, że tak długo nic nie było. Ale mój młodszy brat wykorzystał cały Internet i niestety nie jestem pewna, kiedy znów będę go miała. Miałam po prostu nadzieję, że w jakiś sposób mogę wam ten rozdział wstawić. Nie oszukujmy się - zrobiłam z tel. mojego taty punkt dostępu Wi-Fi XD Pisany na telefonie, więc mogą być błędy i nie sprawdzany, ale mam nadzieję, że się wam mimo wszystko spodoba.
Wera ;*


   Alec napiął się jak struna i zamarł.
   -Nie dociera? - warknęła Clary, walcząc z ogarniającą ją słabością. To nie był czas na takie rzeczy. Jej pobladła twarz była zacięta, czarne oczy ciskały piorunami, choć ledwie trzymała się na trzęsących nogach. Wokół niej, na podłodze były krople krwi, kapiące co chwilę z ran zadanych jej przez Aleca. - Zostaw. Moją. Przyjaciółkę. Bo nie dożyjesz dzisiejszego wieczoru.
   Chłopak powoli odjął swoją broń od szyi siostry, identycznie powolnym, irytującym i pełnym drapieżności ruchem odwracając się do Clary. Od razu skierowała sztylet w jego stronę. Uśmiechnął się mrocznie, z nutą szaleństwa.
   -Jaka ty jesteś głupia, Morgenstern. Tak niesamowicie, niemożliwie głupia. Sądzisz, że zagrozisz mi w TAKIM stanie? - Powiódł po jej ciele drwiącym spojrzeniem, a ona podniosła podbródek nieco wyżej i wyprostowała się jeszcze bardziej. Mimo tego, że była o krok od śmierci, była niezwykle dumna. Czerwone, krwawe plamy na ubraniach, rany, sztylet w dłoni i niezwykła zaciętość sprawiały, że wyglądała pięknie i niebezpiecznie. Gdyby jakiś artysta postanowił przedstawić wojnę jako człowieka, z pewnością stworzyłby kogoś takiego. - Jesteś tylko słabą nastolatką. Dzieciakiem. - Clary zacisnęła zęby. Miała siedemnaście lat. To tylko dwa lata mniej, niż on. - Myślisz, że możesz mierzyć się ze mną? Jest tu też moja siostra - spojrzał na stojącą za nim Isabelle, rozpaczliwie myślącą nad jakimś rozwiązaniem. - Ale ona nawet nie ma broni. Nie dacie rady. Przeliczyłaś się. Bo dziś... - zrobił krok w jej stronę, tak że ich twarze dzieliło kilka centymetrów. Spojrzała mu w oczy stalowym wzrokiem, hardo wytrzymując jego nieustępliwe, mroczne spojrzenie. - Dziś umrzesz ty.
   Przesunął powoli dłoń po jej ręku, docierając do dłoni. Wyszarpnął z jej słabych palców sztylet, a na jego twarzy wykwitł zadowolony uśmiech. Drugą ręką złapał ją brutalnie za podbródek, uniemożliwiając odwrócenie twarzy.
   Clary spojrzała nad jego ramieniem na Isabelle. Dziewczyna niepostrzeżenie dała radę wyjąć broń z toaletki. Clary znała ją bardzo dobrze, jako że była to jedna z jej ulubionych broni.
   Srebrzysty sztylet z krwisto czerwoną rękojeścią, na wpół przezroczystą i poprzecinaną złotymi żyłkami, jak gdyby zaklęty był w niej niebiański ogień.
   Alec pchnął ją brutalnie na ścianę a Iz, wykorzystując okazję, rzuciła jej sztylet. Przeleciał ze świstem przez pomieszczenie. Clary podniosła rękę i chwyciła go w locie, wymieniając z brunetką spojrzenia.
   Czas posłać Alexandra Lightwooda do celi w Cichym Mieście.
   Alec odwrócił się i zmarszczył brwi, zdezorientowany. Teraz to Isabelle uśmiechała się tryumfalnie, podobnie jak Clary, mimo że robiła to z wielkim wysiłkiem.
   -Alec! - Ostry głos Clary przeciął pomieszczenie. - Jeśli się mnie nie boisz, walcz ze mną honorowo, tchórzu!
   Zbliżył się do niej, a jej przyjaciółka miała czas, by rozwinąć bicz z elektrum zawinięty na swoim nadgarstku, do tej pory wyglądający jak wymyślna bransoletka.
   Isabelle rozwinęła lśniący bicz i zamachnęła się nim na brata. Ten owinął się wokół jego kostki. Iz gwałtownie cofnęła rękę, zginając łokieć, a Alec runął na ziemię z krzykiem zaskoczenia. Isabelle cofnęła bat i obie podeszły do niego, patrząc z góry i zakładając ręce na biodra. Isabelle uśmiechnęła się szyderczo i wyciągnęła dłoń spodnią stroną do góry w stronę Clary, która przybiła jej piątkę, posyłając Alekowi wyzywające spojrzenie. Odpowiedział jej tym samym.
   -I? Naprawdę nie damy ci rady? - spytała dumnie.
   -Tak, naprawdę - syknął i zanim któraś z nich zdążyła się zorientować, leżały powalone na ziemi, z daleka od swojej broni.
   Alec wziął sztylet w dłoń. Broń zawisła nad unieruchomioną przez niego Clary.
   -Moja pani chciała ciebie żywą. Ale jeśli to jest takie trudne zadowoli się też wiadomością, że nie żyjesz.
   Miał już go w nią wbić, gdy Isabelle wpadła na pomysł. Niebezpieczny, szalony i głupi, ale jednak pomysł.
   Rzuciła mu się z dzikim wrzaskiem na plecy, przewracając go na bok. W wyniku zaskoczenia sztylet wypadł mu z dłoni i prześlizgnął się po ziemi pod ścianę.
   Tarzali się po podłodze jak Przyziemni. Okładali się pięściami, on szarpał ją także za włosy. Dziewczyna ani przez chwilę nie zaprzestawała krzyku. W końcu ktoś musiał to usłyszeć i sprawdzić co się dzieje, prawda?
   Po kilku minutach dziewczyna już oddychała ciężko. Owszem, wiedziała że jej brat jest silny. Ale że aż tak?
   No cóż, gniew potrafi dodać człowiekowi sił. A jeśli kieruje nim dzika, oślepiająca furia - jak Isabelle - nawet na chwilę nie zaprzestaje walki o swoje, tym bardziej nie odczuwając zmęczenia na jego rzeczywistym poziomie.
   -Ty su...! - Alekowi przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Rzuciła okiem w tamtą stronę. Zauważyła blond czuprynę i złote oczy, rozbiegane po pokoju i próbujące ogarnąć to wszystko wzrokiem.
   W duchu odetchnęła z ulgą. Jej brat, sparaliżowany widokiem przyjaciela i z czymś w rodzaju strachu w oczach, zaprzestał walki. Iz otworzyła usta, by coś powiedzieć. Wyprzedził ją krzyk Jace'a.
   -Może mi ktoś wyjaśnić, co się tutaj dzieje?!

10 komentarzy:

  1. Rany ale się dzieje no rozdział niesamowity !
    Pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaa!!!!! Wiedziałam !!!!! Wiedzialam !!!!!! Wiedzialam ze Jace przyjdzie !!!!!!! Juz nie moge sie doczekac nexta !!!! Ciekawe jak Alec wyjasni to wszystko!!! Az sie gotuje z niecierpliwosci
    Pozdrawiam i życze weny! (No i zeby internet wrócił ;) )
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jace i jego poczucie czasu XD No to teraz Alec tłumacz się... Będzie ciekawie. Czekam z niecierpliwością na nexta

    ~W

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże super rozdział <3 Po prostu czekam na odpowiedz Aleca. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń

  5. I co teraz zrobisz, Alec? Jace'a tez zatakujesz?!?!?!
    Rozdzial cudowny, z niecierpliwością czekam na next.
    -Adeczka45
    Ps. Zapraszam do mnie
    dont-be-scared-shadowhunters.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudo... Ja po prostu wiedziałam, że w końcu Jace się pojawi. Po prostu to czułam. Ciekawe jak Alec to wszystko wyjaśni, zwłaszcza, że Clary jest bliska śmierci... Nom ciekawe... Mam nadzieję, że wakacje mijają fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny :) Kocham twojego bloga uzależniłam się od niego :) Jace i to jego wyczucie czasu :p Oj Alec tłumacz się teraz ( tak na marginesie masz przesrane ;p) Clary i jej odwaga i determinacja ( jestem po ogromnym wrażaniem : D)
    Pozdrawiam i życzę weny z niecierpliwością czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDOWNY ♥
    Kiedy będzie następny rozdział? ;*
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie poniedziałek, ewentualnie wtorek rano ;-)
      Wera ;*

      Usuń
  9. Rozdział nieziemski lecę czytać dalej ! :D

    OdpowiedzUsuń