wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 46

    Isabelle nie wierzyła w to,  co przed chwilą zobaczyła. A więc Clary od początku miała rację! Jak ja, głupia, mogłam jej nie wierzyć?!, zapytała siebie w myślach.
   Czuła jej ból, chociaż na pewno nie tak wyraźnie jak dziewczyna - wszystko dlatego, że na dzień przed porwaniem nałożyły sobie w ścisłej tajemnicy runy parabatai. Żadna nie chciała rozgłosu związanego z uroczystością.
   Nie słyszała jednak, żeby jakimś parabatai działo się to, co im. Żeby runy były niczym nić telepatii między dwojgiem ludzi.
   Czas wyjść i uratować ją przed Alekiem - samo pojęcie ratowania kogoś przed jej bratem było nieźle dezorientujące. Ale, najwidoczniej, ludzie się zmieniają.
   Możliwie cicho wyszła z łazienki ciesząc się w myślach, że tego dnia założyła baleriny.
   Znała Clary na tyle dobrze by wiedzieć, że w szufladzie komody powinna mieć jakąś broń. Gdyby tylko...
   Skradała się na drugi koniec pokoju. Widziała, jak jej brat pastwi się nad jej przyjaciółką. Śmiał się, robiąc płytkie nacięcia na jej skórze, by przedłużyć cierpienie.
   Jednak nieświadomie dawał Isabelle nieco więcej czasu.
   Niezauważona przez niego, za to dyskretnie śledzona wzrokiem przez Clary, doszła do komody. Sięgnęła dłonią do pierwszej szuflady, posyłając cierpiącej pytające spojrzenie. Ta z grymasem bólu na twarzy przytaknęła praktycznie niezauważalnie. Potem zacisnęła ciemne oczy i odchyliła głowę, a z jej ust wydostał się cichutki syk.
   Brunetka ostrożnie odsuwała szufladę, starając się robić to bezszelestnie. Jednak niestety - ciemne drewno skrzypnęło, a jej brat odwrócił się z dzikim spojrzeniem.
   -Siostrzyczka - zacmokał i uśmiechnął się szeroko do niej. - Nie sądziłem, że tobą też będę się musiał zająć.
   Rzucił spojrzenie ledwo przytomnej Clary. Oddychała płytko, patrząc na Isabelle błagalnym wzrokiem. Uciekaj, wyczytała w jej udręczonych oczach. Ratuj swoje życie. Ja dam radę.
   Wiedziała, że platynowa blondynka sama w to nie wierzy. Jeśli ona czegoś nie zrobi, to będzie koniec jej przyjaciółki. W normalnych okolicznościach pozbyła by się natręta bez problemu. Ale teraz, gdy prawie zamarzła na śmierć... No cóż, można było powiedzieć, że jej możliwości były "troszeczkę" ograniczone.
   Przeniosła wzrok z powrotem na brata i nagle zdała sobie sprawę, że chłopak stoi przed nią.
***
   Alec stał niebezpiecznie blisko Isabelle. Clary zebrała resztki sił i dźwignęła się z łóżka najciszej jak mogła. Sięgnęła do szafki nocnej przy łóżku - przy niej miała pewność, że nie zaskrzypi. Poza tym, była najbliżej.
   Podniosła się i cichutko, w samych sportowych spodenkach, bluzce na ramiączka i krótkich skarpetkach zakradała się do niego od tyłu.
   -...Obawiam się, że z tobą niestety też muszę skończyć. A szkoda. Cóż, życie potrafi być okrutne - bardziej domyśliła się niż zobaczyła, że uśmiecha się do Isabelle złowieszczo. Przytknął jej swoją broń do szyi, co zmotywowało poranioną dziewczynę do stawiania następnych, pełnych wysiłku kroków.
   Przyłożyła czubek sztyletu do jego pleców. Drgnął, zaskoczony.
   -Masz się od niej odsunąć. Inaczej to ja zabiję ciebie.
   Jej głos chyba jeszcze nigdy nie brzmiał tak stanowczo i bezlitośnie.


Tak, wiem, krótki. I mam Wi-Fi, więc powinnam wam wstawiać rozdziały co dwa dni. Ale kochani - mój laptop dostał wirusa. Nie chce mi nawet otworzyć przeglądarki! Wolę pisać w nim, bo nie oszukujmy się - blogger na telefony ma strasznie mało funkcji. A poza tym, mam nadzieję, że rozumiecie - jestem za granicą, chcemy z tego korzystać, więc do domu wracamy po dwudziestej, zmęczeni. A że dzisiaj byliśmy nad jeziorem i tata musiał lecieć coś załatwić (do wody mama nie pozwoliła by nam bez niego wejść, jako że dno szybko się obniżało), wyjęłam telefon i zaczęłam pisać na plaży. No cóż, bywa XD Więc... Mam nadzieję, że rozumiecie.
Proszę, komentujcie.
Wera ;*

13 komentarzy:

  1. Super !! Ale przerwalas w takim momemncie !!!!! Aaaaaaa!!! Kurcze co wstąpilo w Aleca ?! Oby clary i izzy jakos zdążyly uciec albi cos... Albo tu nagle zeby Jace sie pojawil w drzwiach!!! To by sie narobilo!!!! Z niecierpliwoscia czekam na next !!!
    Pozdro
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział MEGA!!! Czekam na kolejny z zapartym tchem!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział po prostu MARZENIE. MEGA FAJNY I CIEKAWY. Po prostu ah. Tylko dlaczego taki krótki ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!Ale dlaczego w takim momencie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy next na drugim blogu o darach

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo..dziękuje ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział zresztą jak wszystkie. Wczoraj znalazłam bloga i dziś przeczytałam prolog i tak mnie wciągnął że nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam wszystko. Uzależniłam się od tej przepięknej historii. Ze zniecierpliwiebiem czekam na next. ��

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak można kończyć w takim momencie? No jak pytam się. Rozdział genialny, czekam z niecierpliwością na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogłaszam, że zostałaś nominowana do TAG-u (czy jak to się odmienia ;) Więcej informacji na moim blogu: http://magiaprzeznaczenia.blogspot.com/2015/07/tag.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do TAG! Więcej: http://diabelskie-maszyny-inna-historia.blogspot.com/2015/07/tag.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero zaczęła czytać, a już kończę! Świetnie piszesz ;* , masz taką lekkość i płynność. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :D
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń