sobota, 11 lipca 2015

Rozdział 42

Misie, martwi mnie to, że pod ostatnim rozdziałem było tak mało komentarzy. Nie wiem, czy to ja piszę coraz gorzej, czy... ja rozumiem, są wakacje, część z was wyjeżdża i nie zawsze ma dostęp do Internetu. Ale proszę was wszystkich, którzy możecie: komentujcie. Dla was to tylko chwila, a dla mnie wiele znaczy.
Wera ;*

   Wyrzuciło ją w śnieg. Isabelle podniosła się szybko z kolan i wstała, po czym mimowolnie zadrżała.
   Co z tego, że strój bojowy nie przepuszczał zimna. Ostry wiatr nadal smagał ją po twarzy. Cieszyła się, że chociaż związała włosy - nie latały wokół jej twarzy, ograniczając pole widzenia. Narzuciła na głowę głęboki kaptur i ruszyła za resztą, obejmując się ramionami.


***

   Brnęli przez śnieg, zostawiając głębokie ślady. Nie rozmawiali - każde szło pogrążone we własnych myślach. Ich oddechy tworzyły w powietrzu małe obłoczki pary.
   -Isabelle? - usłyszała cichy głos Jonathana przy swoim uchu. Podskoczyła zaskoczona, a on objął ją opiekuńczo ramieniem wokół szyi.
   Jest słodki, pomyślała, ale szybko się poprawiła. Jest słodkim PRZYJACIELEM.
   -Wszystko okay? - zapytał, a w jego tonie wyraźnie słyszała zmartwienie.
   -Nie jest źle. Czuję się normalnie, mimo wszystko - spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się lekko. Nie wiedzieli o ostatnim z wydarzeń. O zobaczeniu Clary przy otwieraniu Bramy.
   No cóż, dowiedzą się we własnym czasie.
   -Martwię się o nią - wyszeptała cicho.
   Jonathan objął jej szyję mocniej, wzdychając ciężko, a potem wycisnął całusa na jej włosach.
   -Ja też... Ale wszystko będzie dobrze - odpowiedział, ale Isabelle w jego głosie usłyszała cień niepewności, którą tak bardzo próbował zamaskować. - Nie stracimy jej.
   Dziewczynie nagle przypomniały się ostatnie słowa Clary, które usłyszała. Była pewna, że dziewczyna była prawdziwa. Przecież inaczej, bez jej pomocy nie otworzyłaby Bramy.
   "Nie chciałam was zostawiać."
   Jak blisko jest do klęski? A może jest już za późno...?, natychmiast odrzuciła tą myśl. Uratują Clary a ten, kto to zrobił, ostro za to zapłaci.
   "Powiedz im, że ich kocham. Najbardziej na świecie."
   Czy to miało być pożegnanie? Na to wyglądało. Ale nie. Nie mogło nim być. Przecież znajdą ją, a ona będzie cała i zdrowa.
   Dbała o to, by ta myśl nie opuszczała jej umysłu.
   -Bardzo jej na was zależało - wyznała cicho. Jeśli Clary nie mogła tego mu powiedzieć, powie to ona. - Nawet, jeżeli nie zawsze wam to mówiła, czy okazywała.
   Chłopak przygryzł wargę.
   -Wiem, Isabelle. My też ją kochaliśmy. Przepraszam - kochamy. Jeśli mówimy o niej w czasie przeszłym to tak, jakby dla nas już była martwa. A tak nie jest - zacisnął zęby, zdeterminowany.
   -Wróci do nas. Znajdziemy ją - powiedziała, w przypływie potrzeby pocieszenia go i objęła ramieniem w pasie.
   Szli przez chwilę w ciszy, a w końcu on postanowił się odezwać.
   -Clary była... jest - poprawił się szybko - wspaniałą siostrą. Nawet, jeśli na taką nie wygląda. - Roześmiał się cicho. - Niby młodsza ode mnie, ale... dużo silniejsza niż niejeden dorosły. I nie mówię tego w sensie fizycznym, chociaż w ten sposób też była silna. Pamiętam, jak taka laska złamała mi serce. Ona złamała jej nos - uśmiechnął się, zatopiony we wspomnieniach. - Mówię o sile psychicznej. Jest silna duchem, nie poddaje się, gdy wie że ma rację. Do swojego celu idzie po trupach i nie obchodzi jej, ile osób na tym nieco ucierpi, jeśli to naprawdę ważne. Zawsze była dla wszystkich zimna i nieprzystępna, oczywiście z wyjątkami: ja, ojciec, matka Tomasa. Jak jej...? Elena, tak. Nawet przed Tomasem się tak nie otworzyła. Teraz też ty i Jace, chociaż z nim zwlekała dość długo. Ale jeśli zna się ją dobrze to można zobaczyć, jak jej na was zależy. Nie wiem, co bym zrobił bez małej. A ojciec? - Zaśmiał się. - To jego oczko w głowie. Poświęci wszystko, by zapewnić jej bezpieczeństwo.
   Poczuła, że łzy napływają jej do oczu, otarła je więc szybko.
   -Sądzę, że... - chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążyła. Ciszę przerwał załamany krzyk: Jace'a i Valentine'a, wpatrzonych w jeden punkt. Na ich twarzach widać było autentyczne przerażenie.
   -CLARY!!!


***

   Valentine i Jace pobiegli przed siebie na złamanie karku. Isabelle wymieniła spojrzenia z Jonathanem. Chłopak zabrał dłoń z jej szyi i pobiegli zobaczyć czy to, co usłyszeli, jest prawdą.
   Po chwili coś zobaczyli.
   Morgenstern i młody Herondale klęczeli przy czymś, leżącym na ziemi. "Coś" miało białe włosy i byłoby niemal niewidoczne, gdyby nie czarna, skórzana kurtka którą miało na sobie.
   Clary.
   Puścili się biegiem. Rzucili się przy dziewczynie na kolana. Z ust Isabelle wydostał się zdławiony okrzyk. Dziewczyna wyglądała jak martwa, usta miała zsiniałe.
   Drżącą ręką odgarnęła kosmyki z jej przerażająco zimnej twarzy. Przycisnęła swoją dłoń do policzka przyjaciółki, by ogrzać go chociaż trochę.
   -Żyje? - zapytała łamiącym się głosem i spojrzała na Valentine'a, trzymającego dziewczynę za nadgarstek.
   -Tak - westchnął cicho. - Chociaż puls jest niemal niewyczuwalny. Musimy się pospieszyć.
   Jace wziął Clary na ręce i ucałował w czoło.
   -Nie dam ci umrzeć - wyszeptał tak cicho, że tylko Isabelle, stojąca obok niego to usłyszała.
   Pobiegł w stronę, z której przyszli, a reszta szybko ruszyła za nim.

***

   Byli już kilka metrów od Bramy. Isabelle wzięła głęboki oddech i zebrała resztki sił.
   Jeszcze siedem metrów. Sześć.
   Pięć.
   Cztery.
   I wtedy z Bramy wyszedł Alec, patrząc na Jace'a z przerażoną miną.
   -Jace! - wykrzyknął, a krew odpłynęła mu z twarzy. - Co jej się stało?!


Jeśli ktoś z was nie przeczytał notki nad rozdziałem, bardzo proszę, by to zrobił.
W.

18 komentarzy:

  1. Rozdział mega. Jest wspaniale na serio. Nie ma powodów do obaw jeśli chodzi o jakość opowiadania. Jest coraz to ciekawiej, tylko napisz, że się dowiedzieli co się z nią stało i że będzie żywa i zdrowa ( jak na stan w jakim mogła by być). Pozdrawiam i mówię serio : Blog i opowiadanie jest mega. Czekam na next z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko super, ale ten Alec- nie Alec. Zabije drania!!;). Czekam na nextasa!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super :* czytam twojego bloga na telefonie ale nie mogę komentować na nim :( ale wiedz że jestem zawsze przy tobie i tym co piszesz :* czekam na next <3 Julka K :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu w takim momencie?! Ty polsacie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny. Dlaczego kończysz w takich momentach? Mam nadzieje, że Clary z tego wyjdzie i pogodzi się z Jacem. Alec nagle taki zmartwiony. Proszę dodaj szybko next bo oszaleje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałeś nominowany do LBA! Więcej na blogu: clary-and-jace-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział cudny. ;) Potwierdzam wszystkie komentarze!!! <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział cudowny

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział mega ;) Mam nadzieje ze następny będzie tak samo cudowny jak ten :) Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział super nie mogę doczekać się kolejnego . Prosze dodaj szybko nn. <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. rpzdział bardzo fajny ^^ ja czytam, ale nie komentuję z czystego lenistwa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem jedno. Kto jak kto, ale napięcie to umiesz wprowadzić do historii/Patty

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na nekst! Chcę go szybko! Rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział! Jak każdy z resztą! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! Gorąco pozdrawiam!
    PS. Zapraszam na moje blogi. Przepraszam za spam! :c

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy! Nowy! Nowy! Kiedy nowy rozdzial
    A co tego tooooo BOSKIIIIIIIIIIIIII *-*
    * weronika

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział bardzo mi się podoba! Piszcie dalej! Jak znajdziesz chwilkę to zapraszam do mnie http://show-me-your-world.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział naprawdę EXTRA<3 Czytałam go jak byłam na obozie i miałam siestę (dali nam telefony XD)! Teraz nareszcie mogę skomentować!!!
    Rozdział jak już mówiłam BOSKI, CUDNY, EXTRA <3
    Czekam na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń