-Mam dla was nowinę - oświadczył Valentine przy obiedzie. - Postanowiliśmy zawęzić grono Kandydatów i... Clary wybrała finałową trójkę.
Zmarszczyłam brwi. Sorry, ja wybrałam? Ja chciałam to zakończyć. Ale nie - impreza musi trwać!
Czuję się, jakby świat się na mnie uwziął. Przecież mam dopiero siedemnaście lat! Mam przed sobą całe życie - nie mam zamiaru marnować go małżeństwem.
-Tak więc, zostają... - ojciec zerknął na mnie. - Jace, Fred oraz Sean. Alec... nie jesteś już jednym z kandydatów, ale mieszkaliście u nas już przed Eliminacjami. Możesz zostać.
Po jadalni rozległ się szum, a ja wychwyciłam kilka głosów:
-Oczywiście, że wybrała mnie. Znamy się od dziecka a ta przerwa, w której przestaliśmy się spotykać i to, że wybrała mnie, jest dowodem na to, że zawsze byłem jej bliski. Nie dziwcie się, jeśli dostaniecie zaproszenia na nasze wesele! - mówił Sean do Tadashi''ego i Davida siedzących obok. Serio?
Zaczęłam nasłuchiwać kogoś innego.
-Wiedziałem, że to będę ja! Moje prośby zostały wysłuchane! Dzięki wam, o czcigodni kosmici! - krzyknął Fred, jednak zagłuszyli go inni, więc nie zwrócił na siebie zbytniej uwagi.
W drugim końcu stołu Jace toczył dyskusję z Helen:
-Musisz jej powiedzieć - wysyczała blondynka, a ja wytężyłam słuch. Hmm, czy ja o czymś nie wiem?
-Nic nie będę mówił - odpowiedział jej szeptem. - Zabije mnie, gdy się dowie.
-Okay. Poradzisz tu sobie?
-Tak, poradzę. Możesz być spokojna.
-I jesteś całkowicie pewien, że milczenie będzie dobrym wyjściem?
-Tak, Helen! - zirytował się. - A poza tym...
-Clary! Clary, czy ty mnie w ogóle słuchasz?! - Isabelle pstryknęła mi palcami przed oczami. Zamrugałam i zaklęłam w myślach. Przecież mogłam się czegoś dowiedzieć!
-Tak, oczywiście - całą siłą woli wykrzywiłam usta w uśmiechu i oparłam łokieć o stół.
Dobrze. Skoro on może mieć Helen, ja mogę pokazać, że mi nie zależy.
Chwila, co?
***
Siedziałam w pokoju i czytałam "Joyland". Znaczy się, próbowałam. Bo tak naprawdę w głowie miałam taki natłok myśli, że byłam pewna, że mi eksploduje.
Co teraz będzie? Jeśli zostało ich tylko trzech, w końcu będę musiała wybrać. A wtedy...
Nie, stop. Ojciec nie wyda mnie za mąż na siłę.
A może jednak? - odpowiedział mi w głowie jakiś głosik.
Nie! Nie mógłby.
Ależ tak. Zdecydowanie go na to stać.
-Dość! - wydałam z siebie stłumiony okrzyk i rzuciłam książką o ścianę. Odbiła się od niej z głośnym hukiem, a ja przycisnęłam pierwszą lepszą poduszkę do głowy.
-Clary? - drzwi do pokoju uchyliły się, ukazując głowę Helen. A tej tu czego?
-Hmm? - mruknęłam i usiadłam, poprawiając włosy.
-Muszę ci coś powiedzieć. - Dziewczyna usiadła na skraju łóżka, położyła dłonie na kolanach i uśmiechnęła się niepewnie.
-Więc?
-Widzisz... Matko, przecież Jace mnie zabije gdy dowie się, że ci powiedziałam. Ale powinnaś wiedzieć.
Starałam się ukryć niecierpliwość. Rozumiem, że wreszcie się dowiem o czym zakochana para gadała przy obiedzie.
-Ja wcale nie jestem w nim zakochana - wypaliła, a ja uniosłam brew, zaskoczona.
-Jak to nie?
-Normalnie. Poprosił mnie o udawanie, bo chciał wzbudzić twoją zazdrość.
Zamarłam. Jak on mógł?! Jestem człowiekiem, a nie... nagrodą na loterii. Co za idiota! Jak ja mu...
-Dzięki, że mi powiedziałaś - zwróciłam się z mściwym uśmiechem do Helen.
-Jesteś zła? - zapytała cicho, spuszczając wzrok i zaciskając drżące dłonie.
-Nie na ciebie - uspokoiłam ją, a ona wypuściła nerwowy oddech i wyszła, rzucając mi jeszcze blady uśmiech.
Okay. Czas rozpocząć akcję "Zniszczyć Jace'a".
***
Gdy ustaliłam z Jonathanem szczegóły, poszłam poszukać Jace'a. Siedział razem z Alekiem w ogrodzie, dyskutując na jakiś temat.
"Chcesz się bawić? No to się zabawimy" - pomyślałam i zaczęłam iść w ich stronę.
Gdy Alec mnie zauważył, przeczesał ręką włosy. Był to nasz umówiony znak. Naprawdę nie wiem, jak mojemu bratu udało się z nim pogadać na ten temat, ale najwyraźniej Jace musiał gdzieś na chwilę zniknąć, bo Alec został włączony w plan. Cóż, wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że należy mu się nauczka.
-Hej, chłopaki - usiadłam pomiędzy nimi na ławce i posłałam Jace'owi słodki, promienny uśmiech.
-Cześć - uśmiechnął się Jace. W środku cała gotowałam się ze złości, ale nie dałam tego po sobie poznać.
-O czym gadacie? - usadowiłam się wygodniej.
-O broni. Jeśli chcesz, możesz... - dobiegł nas sygnał wiadomości z kieszeni Aleca. Chłopak przebiegł wzrokiem po ekranie, marszcząc brwi.
-Coś się stało? - zapytałam głosem słodkiej, pustej laluni.
-Valentine wzywa. Tylko mnie, Jace - spojrzał na niego z naganą, gdy ten chciał się podnieść. - Później cię znajdę i dokończymy rozmowę.
Valentine wzywa? To była pusta wiadomość od mojego brata. A blondas oczywiście wierzy we wszystko.
-No dobrze - odezwałam się po chwili sam na sam. - To ja chyba też pójdę - wstając, niby przypadkiem oparłam dłoń na torsie Jace'a, a on napiął wszystkie mięśnie. - A ty zostajesz?
-Nie, idę z tobą - odpowiedział rozkojarzonym głosem i podążył za mną, śledząc mnie wzrokiem.
Świetnie. Wszystko idzie tak, jak zaplanowałam.
A ten naiwny debil będzie tańczył tak, jak ja mu zagram.
No, nareszcie! I co, wyszedł długi?
I sorry, że ostatnio tak zaniedbałam bloga, ale miałam mega samokrytykę. W ostatnim tygodniu o moim pisaniu i blogu myślałam tylko w jeden sposób: "Jestem do dupy. Beztalencie, które próbuje zrobić coś sensownego. A ten blog ludzie czytają wyłącznie z nudów. Lepiej od razu go usunąć." Tak więc, wolałam nie dotykać się do pisania i bloggera.
Ale teraz postaram się zrehabilitować XD
Bardzo, bardzo, bardzo was proszę o komentarze. Jesteście jeszcze, tak w ogóle? :'(
Wera ;*
Rozdział jest świetny. Czekam na next i skończ za tą samo krytyką.
OdpowiedzUsuńSuper!!! Dawaj nexta <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńRozdział no po prostu BOSKI! <33
OdpowiedzUsuńcudowny szybko dawaj next chcę wiedzieć co clary wymyśli hihihi....
OdpowiedzUsuńBoski poprostu super zajebisty niema okreslenia .Chodz nie komentuje kocham jestem z toba. Oliwia
OdpowiedzUsuńRozdział MEGA, BOSKI, NIEZIEMSKI <3<3<3 Skończ z tą samokrytyką !!! Jesteś cudowną, utalentowaną pisarką <3
OdpowiedzUsuńŁał! Zaczyna się robić coraz ciekawiej! Będzie się działo... I dobrze, że nie usunęłaś bloga. Nie czytam go z nudów, tylko dlatego, bo mi się podoba! Pamiętaj o tym. Mi często zdarza się twierdzić, że to co piszę to kicz, ale skoro ludzie to lubią, to nie mam zamiaru przestawać pisać. Ty też się nie poddawaj i pisz!
OdpowiedzUsuńTysja
Ja przez ciebie załamania nerwowego dostanę. Zawsze nie mogę nasycić się rozdziałem I chcę więcej. A hak długo nie dodajesz to dostaję szału po prostu obłędu. Przyjaciele się o mnie martwią także dodawaj częściej I nie przejmuj się niczym, bo świetnie piszesz. :*
OdpowiedzUsuńSuper! Już nie mogę się doczekać zemsty Clary!
OdpowiedzUsuńA co do twojej "samokrytyki" to była bardzo nieobiektywna Xd cudownie piszesz i nawet nie próbuj myśleć, że czytamy to opowiadanie z nudów!
Czekam teraz na next!
Uwielbiam cie!!
OdpowiedzUsuńJestem twoja fanką :)
Kiey next?
Niemile sie doczekać, hahaha ale Clary da mu popalić :P
Hohohoh <3 Ja wariuje *-* Haha Clary tak oszustka ������nom to tyle by bylo ;) czekam na next
OdpowiedzUsuńPostaralas się bo wyszedł CUDOWNY!!! No po prostu nie mogę się doczekać zemsty Clary. Mam nadzieję że masz w zanadrzu coś ciekawego i mściwego. Hahah głupawka xD. Daj szybciutko nexta. Nmg się doczekać (mimo że i tak tylko to mi pozostało xD) Dobra spadam oglądać siódmego syna <33
OdpowiedzUsuńEjej tylko nue w takim momencie no eeeeej
OdpowiedzUsuńObłędny rozdział. Nie moge doczekać się następnego ;) życze duuuużo weny
OdpowiedzUsuńOMG!!! Co za rozdział!!!
OdpowiedzUsuńMatko, dlaczego przerwałaś w takim momencie? Zaczęło się na prawdę rozkręcać, a ty co? KONIEC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego to zrobiłaś? ;'( Dlaczego!!!!!!!!!!!!
Błagam cię dodaj szybko NEXT!!!!!
PS. Ten blog, zalicza się do najelpszych jakie czytam!!!! :-D
Kiedy można spodziewać się kolejnej notki???!!!
Lubię ciebie i twojego bloga więc nominuje cię do LAB. Więcej tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://nocnilowcy.blogspot.com/2015/04/liebster-award-blog.html
daj next
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział!!!!!!!!!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBłagam szybko NEXT!!!!!!!!!!!!!!
PS. Zapraszam na mojego nowego bloga o DA!
http://history-can-always-change.blogspot.com/
Nominuję Cię LBA:
OdpowiedzUsuńhttp://daryaniolacityofangels.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-awards.html
nie nominujcie , to jest nudne i i tak nikogo to nie obchodzi , i opóźnia dodawanie rozdziałów .....
UsuńSłucham, co?
UsuńPrzepraszam cię Anonimie jeśli cię urażę, ale w żaden sposób nie "opóźnia dodawania rozdziałów". Po prostu mam mało czasu i tyle.
LBA zupełnie mi nie przeszkadza, a gdyby tak było, bym sama napisała żeby nie nominowali. I obchodzi mnie: bo to znaczy, że ktoś lubi tego bloga na tyle, by go nominować. Więc jeśli coś by mi nie pasowało, sama bym to napisała. Nie wypowiadaj się za mnie.
Wera ;*
PS. Sorry, jeśli cię obraziłam, ale taka jest prawda.
ekstra, nie mogę doczekać się nexta :)
OdpowiedzUsuńPo prostu jestem zachwycona, nie mam się do czego przyczepić. Czekam na nexta <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNieziemskie, boskie, cudowna, świetne, najlepsze nic dodać nic ująć jesteś świetna <33333 kocham
OdpowiedzUsuńDO WSZYSTKICH, KTÓRZY PRZECZYTAJĄ TEN KOMENTARZ.
OdpowiedzUsuńMam trochę opóźnienia, ale rozdział będzie jutro (tj. 21.04). Teraz będą egzaminy gimnazjalne, więc mam 3 dni wolnego i zamierzam je w pełni wykorzystać - zarówno na korzyść bloga, jak i swoją. Więc... może przez ten czas rozdziały będą codziennie a krótkie, albo jeden na te kilka dni i długi (jak na mnie XD ).
To chyba tyle =D
Wera ;*
Boże, cudownie piszesz:(( chciałabym tak pisać, masz talent!:*
OdpowiedzUsuń