piątek, 6 marca 2015

Rozdział 17

***Clary***

   -Clary, ja wcale nie... - zamotał się Jace.
   -Nie co? - przycisnęłam jego szyję do ściany przedramieniem, tym razem mocniej. - Myślałeś, że się nie zorientuję? Nie jestem głupia, Herondale. No dalej, powiedz, że nie zależy ci na pozycji w Kręgu. Że zależy ci na mnie. Powiedz to. Jeśli masz dość odwagi i uczuć w tym swoim pustym, zakłamanym sercu - prychnęłam pogardliwie - powiedz mi prawdę. Powiedz to, Jace!
   On przełknął ślinę i spojrzał na mnie ze smutkiem, a ja wbrew sobie poczułam ukłucie w sercu. Nie zależy mu na mnie. Zależy mu na miejscu w Kręgu. Ale ja nie dam po sobie poznać, że mnie to zabolało. Clarissa Adele Morgenstern jest silna.
   "Kochać to niszczyć, a być kochanym to zostać zniszczonym".

***Jace***

   Jej słowa mnie zabolały. Bardzo. Myślałem że ona naprawdę coś do mnie poczuła, ale... No cóż, przeliczyłem się.
   Chciałem jej wyznać miłość. Jednak nie tak, nie w takiej sytuacji.
   Nie, kiedy uważała mnie za największego drania na świecie.
   Przełknąłem ślinę i spojrzałem na nią smutno. Cóż, nie jest to idealna pora do takich wyznań. Ale potem okazja może się już nie nadarzyć.
   -Kocham cię, Clary - powiedziałem cicho, patrząc dziewczynie w oczy. - Kocham.
   W jej oczach widziałem różne emocje. Czaił się tam gniew, zmieszany z bólem. Widziałem nadzieję.
   Trwało to jednak tylko chwilę. Clary zacisnęła na moment powieki, a gdy je otworzyła, czarne oczy wyrażały już tylko i wyłącznie gniew.
   Przycisnęła mnie mocniej do ściany, a potem puściła i odsunęła się kilka kroków.
   -Nie widziałam jeszcze bardziej zakłamanej istoty od ciebie - powiedziała cichym, pewnym głosem. - Nawet Fearie mówią więcej prawdy. - Dlaczego jej słowa tak mnie ranią? Do tej pory, żadna wypowiedź, żadne słowa i czyny innych tak na mnie nie zadziałały.
   -Ja nie kłamię, Clary. - Dziewczyna spojrzała mi krótko w oczy i podeszła do ściany naprzeciwko, na której wisiały sztylety. Nie zareagowała. - Clary!
   Dziewczyna nadal stała tyłem do mnie, obracając w rękach sztylet. A gdy się odezwała, jej głos był pełen dumy.
   -Idź stąd, Herondale. Bo się rozmyślę i jednak rzucę w ciebie tym sztyletem.
   Westchnąłem ciężko, a ona odwróciła się gwałtownie.
   -Ja, w przeciwieństwie do niektórych, nie kłamię. Nie chcę na razie widzieć na oczy ani ciebie, ani twoich kłamstw. Więc wynoś mi się stąd! - wydarła się, tracąc nad sobą kontrolę, a ja udałem się do drzwi z bólem w sercu.

***

   Gdy wyszedłem, od razu odezwał się mój parabatai.
   -No, no, Jace. Byłeś tam najdłużej. I nie jesteś bardzo poraniony... Jak w ogóle poszedł trening?
   -Do dupy - westchnąłem i usiadłem na podłodze, ukrywając twarz w dłoniach.


Piszcie, co myślicie, nie tylko o końcówce, ale całości. Jest duża szansa, że next pojawi się w niedzielę, więc... KOMENTUJCIE I PISZCIE CO MYŚLICIE!!! =D <3 ;*


14 komentarzy:

  1. Super rozdział, a Jace tak bardzo smutny.... prawie się poryczałam :'( Dawaj szybko nexta!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny. Jace i Calry są cudowni, fajnie to wygląda kiedy to ona wierzy w tą głupią zasadę "kochać to niszczyć...", nie mogę się doczekać co będzie dalej. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały rozdział jest nie do opisania... Skłamałabym gdybym powiedziała, że mi się podobał lub, że kocham ten blog...
    Bo ja kocham tego bloga tak bardzo, że nie potrafię tego opisać <3 Zupełnie tak jak ten nieziemski rozdział <3<3<3<3 Macie ogromny talent i wbijcie to sobie do głowy.
    Gdybym miała możliwość dania Liebster award dla trzech najlepszych blogów, to wasz by był jednym z tych trzech :))))))
    CZEKAM NA NEXTA !
    Pozdrawiam i życzę weny !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow tylko tyle mogę wyksztusić po przeczytaniu tego ! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do opisania. Niezidmski. Jace taki smutny, ale niech się trochę bardziej postara niż zwykłe ,,kocham cię" To super jak w niedzielę. Czekam; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie. Juz chce next. Plis dodaj next. Chce juz niedziele. <3. Julia

    OdpowiedzUsuń
  7. Clary ma mu uwierzyć!
    Roździał boski :*

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW hmm... ludzie a raczej Łowcy nie potrafią już odróżnić kłamstwa od prawdy. To smutne :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. "Kochać to niszczyć, a być kochanym to zostać zniszczonym";) Nie wiem czemu to mój ulubiony cytat z DA, a jak on jeszcze jest na waszym blogu, to normalnie... subcio serio genialnie cudownie słitaśnie cud miód mallinki z truskawkami (zjadłabym teraz ;P ) Nie traćcie weny, z niecierpliwością czekam na nexta
    Tysja

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ake okropnie smutny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Šwietnie kocham tego bloga i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Płaczę :( rozdział świetny tylko trochę smutny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do Liebster Award!
    Więcej tu:
    http://obozksiezycowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń