środa, 18 marca 2015

Rozdział 20

Dla Oliwii, która urodziła się tego samego dnia co [dedykacja zawiera spoiler] i pewnie i tak nigdy jej nie przeczyta.

   -Co. To. Miało. Być?! - wrzasnęłam do mojego brata, a ten ułożył się jeszcze wygodniej.
   -No, sama chyba widziałaś. Zresztą - nie przejmuj się tym teraz i powiedz mi, jaki jest dzień.
   -Jest czternasty stycznia... - powiedziałam niepewnie, bojąc się co wymyślił.
   -Właśnie. Wszystkiego najlepszego, siostrzyczko - uśmiechnął się szeroko, widząc moją zaskoczoną minę.
   -Idioto, urodziłam się piętnastego - przewróciłam oczami, starając się nie roześmiać.
   -Ugh, przecież wiem - również przewrócił oczami. - Ale za pół godziny północ. Uznałem, że nie muszę czekać - wzruszył ramionami.
   -Niech ci będzie. A teraz sio! Chcę iść spać.



***Następnego dnia***


   Obudziłam się o siódmej, całkowicie wypoczęta. Euforia opanowała mój umysł, gdy dopadł go jeden fakt: Dziś moje urodziny!
   Wyskoczyłam szybko z łóżka, w biegu chwytając ciuchy. W łazience szybko naciągnęłam na sobie poszarpane jeansy, bluzkę z flagą Wielkiej Brytanii i czarną, skórzaną kurtkę. Szybko dobrałam buty, kolczyki i bransoletkę, a potem pełna energii wyszłam z pokoju.
   Dlaczego tak bardzo lubię urodziny? Bo gdy byłam jeszcze dzieckiem, ojciec zawsze pozwalał mi w tym dniu na więcej. Mogłam wtedy robić wszystko, co chciałam. Nawet jeśli było to polowanie na demony jako pięciolatka, na które, nawiasem mówiąc, poszłam.
   W kuchni siedział tylko zaspany Alec. Opierał łokcie o blat, chowając twarz w dłoniach, a przed nim stał kubek parującej kawy.
   -Hej - powiedziałam, szybko siadając naprzeciwko niego. - A ty co taki zmęczony?
   -A ty co taka wesoła? - odbił piłeczkę i ziewnął. - Jest siódma rano, Clary. Normalnie bym spał.
   -A nie śpisz bo...? - zapytałam. Wtedy do kuchni wszedł Jace.
   -Dlatego - mruknął do mnie Alec, a potem spojrzał na swojego parabatai i uśmiechnął się. - Sto lat, przyjacielu.



***Isabelle***


   -Izzy, wstawaj! Musisz mi pomóc! - usłyszałam głos Jonathana i walenie w drzwi.
   Przeciągnęłam się, leniwie rozchylając oczy. Na mojej twarzy wykwitł delikatny uśmiech, gdy promienie słońca padły na moją twarz.
   -Isabelle! - wydarł się ponownie chłopak, a ja zwlokłam się z łóżka i podeszłam do drzwi, otwierając je.
   -Mam nadzieję, że masz jakiś ważny powód, skoro budzisz mnie w środku nocy - warknęłam.
   Rudzielec wyglądał na rozbawionego.
   -Isabelle, jest siódma rano - przewrócił oczami i minął mnie, wchodząc do pokoju.
   Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku, a on po chwili zrobił to samo.
   -Więc?
   -Słuchaj, dziś są urodziny Clary, i pomyślałem, żeby może...
   -Czekaj, co? - zmarszczyłam brwi. Przecież ona nie mogła mieć dziś urodzin. - Wiesz, chyba się pomyliłeś.
   -Nigdy nie pomylił bym dnia urodzin siostry - obruszył się. - Więc, pomyślałem...
   Zerwałam się z łóżka i pociągnęłam chłopaka gwałtownie w górę, omal go nie przewracając.
   -Później mi powiesz, co myślałeś. Musimy ją znaleźć!
   -Iz, co się stało? - zmartwił się Jonathan. - Strasznie zbladłaś...
   -Dziś są też urodziny Jace'a - wyszeptałam, a jego twarz zrobiła się równie blada co moja.



***Clary***


   -Dzięki - uśmiechnął się Jace i przelotnie spojrzał na mnie. - A ty, Clary? Nic nie powiesz?
   "Och, mam do powiedzenia bardzo dużo" - pomyślałam i podeszłam do niego.
   -Dziś są moje urodziny! - krzyknęłam, a on zrobił zdezorientowaną minę.
   -Nie, dziś ja się... - widocznie dopiero po chwili dotarł do niego sens moich słów, bo krzyknął oszołomiony:
   -Masz dziś urodziny?!
   -Tak, mam! To jest moje święto i nie pozwolę, by ktoś mi je zepsuł! - wrzasnęłam. - Rozumiesz?!
   Westchnął.
   -Clary... - zaczął, ale powstrzymałam go gwałtownym ruchem ręki.
   -Nie Clary'uj mi tu! Nie miałeś prawa się dziś urodzić! - czułam jak złość w każdej chwili narasta.
   -A czy ode mnie zależy, kiedy się urodziłem?! - on też się wkurzył. No i dobrze.
   -Tak, od ciebie!
   -Jakim prawem?! - prychnął sarkastycznie. - Niby jak miałbym zdecydować, kiedy się urodzę?!
   -Jakoś! - wrzasnęłam i już miałam zdzielić go z liścia w policzek, gdy do kuchni wpadła Isabelle w koszuli nocnej i Jonathan. Kątem oka zobaczyłam, jak Alec wzdycha z ulgą.
   -Clary, uspokój się! Odsuń się od Jace'a - krzyknął mój brat, a ja przewróciłam z lekceważeniem oczami i przyszykowałam się do ciosu.
   Brunetka w ostatniej chwili złapała mnie za nadgarstek.
   -Daj spokój, proszę cię - powiedziała łagodnie. - Przecież to i tak nic nie zmieni - spojrzała na mnie błagalnie, a ja rozluźniłam się wiedząc, że ma rację.


Siemka, Miśki!!! Wydaje mi się, że mój Wen powrócił ^^ Brr, to straszna rzecz, gdy Pan Wen cię opuszcza ='( No, ale czy wrócił, oceńcie sami. To chyba tyle.
Wera ;*
PS. Nie wiem, czy w tym tygodniu dam radę jeszcze coś wstawić. W weekend mnie nie będzie, a mam sporo nauki. Zrobię wszystko co będę mogła, ale nie obiecuję.
Mam nadzieję, że się nie pogniewacie =(

17 komentarzy:

  1. Pękam ze śmiechu. Te urodziny w tym samym dniu to świetny pomysł. Mam nadzieję, że jednak jakoś uda ci się wstawić rozdział w tym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę jeszczeeee!!!
    Ps. Zmieniłam się w małe dziecko które nie lubi czekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja cię. Rozdział nieziemski rozumiem cię, też nie mam jak rozdziałówdodawać, bo nauka:/ Ale i tak będę co dzień sprawdzać, czy czegoś nie ma:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugrr znam ten bol gdy ktos ma urodziny w ten sam dzień. I ta wspaniała kłótnia kto jest starszy. Ale nigdy nie krsyczlaam ze mógł sie urodzic innego dnia hihi swietny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Założyłam bloga, zapraszam na http://nowe-zycie-clary-morgnstern.blogspot.com

      Usuń
  5. Ooooo!!! Nowy Rozdział!!! KOOCHAAM tego bloga i cb. Rozdział świetny i tak wena powraca. Tumdumdum. xD Mam chrapkę na nowy rozdział :P Życzę powodzenia w szkole ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. He he he... Urodziny w ten sam dzień? Oj, grubo grubo. Ciekawe co oni wymyślą =]
    Tysja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Was do LBA :D
      Więcej na http://jestem-morgenstern.blogspot.com/2015/03/i-znowu-nominacja.html?m=1

      Usuń
  7. Rozdział Nieziemski ! :))
    Ciekawy pomysł z tymi urodzinami ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam waszego bloga, dlatego nominowałam was do LBA ! :)
      Więcej: http://milosc-nie-okresla-sie-moralnoscia.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award-kolejny-raz.html

      Usuń
  8. Nominuję Cię do LBA. Szczegóły : http://opowiadania-inne-historie.blog.pl/2015/03/19/libster-blog-award/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next????????? ^.^

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski rozdział!!!!!!!!
    Dawaj mi tu szybko NEXT!!!!

    Nominuję cię do LBA!!! Więcej TU:
    http://the-mortal-instruments-another-story.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award_22.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię ciebie i tego bloga więc nominuje cię do Liebstera, więcej na:
      http://nocnilowcy.blogspot.com/2015/03/liebster-award-blog.html

      Usuń