***Kilka dni później***
***Clary***
-Naprawdę musisz jechać? - zapytałam chyba po raz setny, opierając się o framugę.
-Słońce, wiesz że wolałbym zostać tu z tobą - odpowiedział mi, stawiając walizki w holu - Ale Clave mnie potrzebuje. A wiesz jacy oni są: nie chcą czekać - odpowiedział i zaśmiał się cicho. - Jocelyn jedzie ze mną. Myślę, że dasz radę przypilnować przez ten czas chłopców.
-Jonathan jest starszy - zauważyłam, unosząc jedną brew i uśmiechając delikatnie.
-Tak, ale on... Lubi Kandydatów. No, większość - skrzywił się. - A gdyby co, masz do pomocy Isabelle, służba też będzie pod ręką.
-Panie Valentine, pora ruszać... - w korytarzu ukazała się służąca.
-Tak, wiem. Możesz już iść - machnął na nią ręką, a gdy zniknęła, wyciągnął do mnie ręce. - No, chodź do mnie - szepnął. Gdy objęłam ojca w pasie, przytulając go, on przyciągnął moją głowę do swojej piersi. - Wiem, że dasz radę - wyszeptał.
***
Wieczór. Mój ojciec wyjechał rano. Cóż, chłopcy na razie zachowują się normalnie. ZA NORMALNIE. Wydaje mi się, że coś knują.
Byłam u siebie w pokoju. Rozciągałam się przed snem, myśląc nad swoim życiem. Do niedawna... było w miarę poukładane. A teraz wszystko wywraca się do góry nogami.
Siadłam na puszystym, czarnym dywanie i opadłam na niego, robiąc szpagat. Pochyliłam się, łapiąc dłonią za stopę i wyprostowałam, płynnym ruchem wyciągając ręce ku górze. Zamknęłam oczy i odchyliłam się jak najdalej do tyłu.
I wtedy wpadł mój brat.
Otworzyłam gwałtownie oczy prostując się, a na twarzy Jonathana pojawił się szeroki uśmiech. Wziął rozbieg i rzucił się na moje łóżko, podkładając sobie ręce pod głowę.
-Hmm, nie zamierzasz zmienić pozycji? - spytał z przymkniętymi oczami.
-Nie, a co? - rzuciłam przekornie. - Może mi jest tak wygodnie.
-Chcesz, to tak siedź. Nie wiem tylko, czy potem będziesz z tego zadowolona.
-Co masz na myśli? - zapytałam go, ale nim zdążył otworzyć usta drzwi otworzyły się z głośnym hukiem i pojawiła się w nich głowa Freda. Chłopak spojrzał na mnie i rozchylił usta, zatrzymując oczy na moich nogach.
Ugh. Przez szpagat moja bordowa koszula nocna podwinęła się, odsłaniając dużą część nóg.
-David, chodź tu natychmiast! - wrzasnął Fred, najwyraźniej otrząsając się z szoku. - Patrz co znalazłem! - powiedział uradowany do Davida, gdy ten tylko pojawił się w pokoju. Chłopak otworzył usta i rozszerzył oczy, gapiąc się na moje nogi.
Ale znacznie krócej, niż Fred.
-Zacny widok, milordzie - odpowiedział mu, po czym obaj zarechotali, znikając.
Przepraszam, że tak krótko. Ale wczoraj kompletnie nie miałam weny (scena Clary/Valentine była pisana w czwartek, więc jest chyba troszkę lepsza). Także... No cóż, sorki. Chyba nie mam nic więcej do powiedzenia i liczę, że wybaczycie ;-)
Wera
Świetny rozdział i to nic, że taki krótki. Ważne, że jest. ;-D
OdpowiedzUsuńNie mogę już się doczekać kolejnego. ♥
Pozdrawiam i weny oraz dawaj mi tu szybko NEXT!!!!!
❤❤❤ Mi się podoba :D ❤❤❤ Czekam na next. ❤❤❤ ~Mrs.Herondale
OdpowiedzUsuńSuper!!!! ,,Zacny widok milirdzie'' Ha ha ha XD rozwaliło mnie to!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Życzę weny i mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się niedługo.
OdpowiedzUsuńHahaha uśmiałam się jak nie wiem <3 Rozdział niesamowity <3
OdpowiedzUsuńCzekam na NEXTA!
Booski . Od razu humor mi się poprawił <3
OdpowiedzUsuńJa nie musiałam się śmiać jak wariatka, bo już się rodzina mnie bała. Rozdział mimo iż krótki sprawił wiele radości.
OdpowiedzUsuńJuż czekam na nexta!
Muszę przyznać ci rację. Trochę krótki i końcówka trochę nijaka, ale to pewnie tylko raz i kolehjny znów będzie oszałamiający. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńTysja
PS Nominowałam Was do LBA ;D Więcej na: http://jestem-morgenstern.blogspot.com/2015/03/lba-i-to-potrojne.html?
UsuńPS 2 Ciągle czekam
Tysja
Wybaczam ci to. Z niecierpliwością czekam na nexta. :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award !! Wiecej info u mnie ;3 http://wszystkokiedysupada.blogspot.com/2015/03/liebster-blog-award.html#comment-form
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńBlog genialny!<3 Ale fajnie było by gdyby rozdziały ogólnie były dłuższe: p
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki ?
OdpowiedzUsuń