Dla wszystkich, którzy są z nami od dnia założenia bloga ;*
-Okay - cofnęłam się o krok i splotłam ręce na piersiach. - Ale ja i tak jestem ta starsza.
Jace się roześmiał.
-Skąd wiesz? - rzekł. - Może to...
-To ja i koniec, kropka.
-Hmm, ja jednak sądzę, że... - widać było, że chce mnie jeszcze powkurzać, i że świetnie się przy tym bawi, ale wtedy do kuchni wpadł mój ojciec z garścią balonów.
-No co się tak gapicie? - krzyknął, puszczając je, a te uleciały pod sufit. Uśmiechnął się szeroko, z lekkim zażenowaniem. - Są urodziny Clary - spojrzał na mnie znacząco i poszerzył uśmiech. Przewróciłam oczami, w końcu jednak również się uśmiechając.
-Też mam dziś urodziny - mruknął blondyn, a mój ojciec spojrzał na niego jak na wariata.
-Wiem. Ale moja córka jest ważniejsza - na te słowa Jace zrobił niezadowoloną minę, a my wybuchliśmy śmiechem.
-Więc - kontynuował Valentine, jakby nic się nie stało - za dwa dni zrobimy bal urodzinowy. Izzy, Clary - zaproście jakieś znajome Łowczynie, by chłopcy nie musieli czekać, aż któraś z was będzie wolna - posłał nam ciepłe spojrzenie.
Cóż, widocznie nie tylko mi udzieliła się ta dziwna, urodzinowa radość.
-Jace, Alec, jeśli macie jakieś przyjaciółki czy znajome, też możecie je zaprosić. Im więcej, tym weselej - dodał mój ojciec a widząc zdziwione spojrzenie chłopców, trochę się zmieszał i dopowiedział szybko: - Reszta oczywiście też może. Ale im powiem później.
***Jace***
Isabelle nagle się otrząsnęła i pociągnęła Clary mocno w stronę wyjścia.
-Musimy iść po sukienki! - krzyknęła, jakby to było najlepsze co może być, i obie znikły za drzwiami.
-Tak, my chyba też już pójdziemy - Alec skinął głową w stronę Jonathana. - Mieliśmy sobie zrobić trening. - Popatrzy na mnie i zapytał: - Idziesz z nami?
Przytaknąłem i zacząłem kierować się do drzwi. Stojąc przy wyjściu poczułem na swoim ramieniu ciepłą dłoń.
-Wszystkie chwyty dozwolone, Jace - powiedział Morgenstern tak cicho, że idący kilka kroków przede mną chłopaki na pewno tego nie usłyszeli. - Wszystkie chwyty. - Przytaknąłem, wsuwając dłonie głęboko w kieszenie spodni, a on puścił moje ramię.
***
W drodze do sali treningowej brat Clary i mój parabatai dyskutowali o czymś zawzięcie i żywo, a ja szedłem obok, głęboko zamyślony.
O co mu mogło chodzić?!
Wtedy mnie olśniło. Drgnąłem gwałtownie i spojrzałem na nich. Wydawali się niezwykle zaskoczeni tym, że w końcu się ruszyłem.
-Słuchajcie, ja muszę... Skoczyć po coś do mojego pokoju - wymyśliłem szybko. - Zacznijcie beze mnie, a ja zaraz dojdę.
Kiwnęli głowami, lekko zdezorientowani, ale ruszyli dalej. Ja zaś odwróciłem się na pięcie i pognałem do mojego pokoju.
***
Gdy usłyszałem sygnał, zacząłem zdenerwowany chodzić po pokoju. Rozłączyło. Spróbowałem znowu.
-No odbierz, no już, odbieraj... - mruczałem niecierpliwie.
Przy trzeciej próbie w końcu odebrała.
-Co tam, Herondale? - rzuciła, a ja omal nie przewróciłem się z ulgi.
-Jak dobrze, że jesteś! - krzyknąłem i wypuściłem całe powietrze z płuc. A potem dodałem ciszej: - Posłuchaj, musisz mi w czymś pomóc.
Hmm, nie oszukujmy się. Rozdział miał być co najmniej 2 razy dłuższy, ale trzeba się uczyć -_- Next postaram się dać jak najszybciej i PRZYSIĘGAM NA ANIOŁA! - Będę starała się pisać dłuższe rozdziały, chociaż z moją ilością wolnego czasu nie wiem co z tego wyjdzie. Jeśli długie rozdziały to będą gnioty - wiadomo, będę publikowała krótsze, ale lepiej napisane.
Wera ;*
Pierwsza!!!!!!!!!! Jak zwykle bosko czekam na next <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Ciekawe co planuje Jace. Mam nadzieję, że szybko pojawi się nowy rozdział. I pamiętaj nie ilość a jakość się liczy. Naprawdę świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńPs.: Zapraszam na mój blog http://obozksiezycowy.blogspot.com/
<<<<3333333333
OdpowiedzUsuńJej Druga mega rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńO ciekawe co Jace wymyśli. Czekamna nexta :D
OdpowiedzUsuńBOSKI <3<3<3
OdpowiedzUsuńUBÓSTWIAM TO ♡ wstaw prose Cię jak najszybciej �� a tak na marginesie kiedy przewidujesz taki piekny rozdzial ?!?
OdpowiedzUsuńNwm czy będzie piękny, ale postaram się wstawić rozdział w sobotę, ewentualnie niedzielę ;-) Może być??? XD
UsuńWera ;*
Tak *-*
UsuńOczywiście że może!
OdpowiedzUsuńTeraz jestem taka ciekawa gdzie Jace zadzwonił i po co ^.^
Kocham tego bloga <33
Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać nexta. Heh co ten Jace kombinuje xD :P
OdpowiedzUsuńBoski!! <3 Nie ważne czy długi, ważne jakiej jest jakości :)) czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńAaaaa do kogo on zadzwonił to jakaś laska co to ma być? Na Anioła Valentine oszalał zachowuje sie jak psychopata hihi
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
kocham ten blog^^ pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńCzekam ^-^
OdpowiedzUsuńCo ten Jace kombinuje ?? Z niecierpliwością czekam na bal!!
OdpowiedzUsuńKiim do cholery jest ta laska?????????????????
OdpowiedzUsuńBoże, żeby tylko Jace czegoś nie spieprzył.
Cudowne jak zwykle
Zaraszam do mnie na nowy rozdział
http://dont-be-scared-shadowhunters.blogspot.com/